15 września 2017

GFW Impact - 14.09.2017 - raport

Siema siema kurczę witam. Wiem, że to przywitanie jest trochę inne, ale moje raporty mają służyć całym rodzinom z dziećmi. Dzisiejszy odcinek może być specjalny, ponieważ wyłonimy pretendenta do pasa GFW Global. Oprócz tego EC3 podejmie El Hijo de Fantasmę w walce o zapomniany pas Impact Grand. No i nie zapominajmy o Falls Count Anywhere Matchu w którym Sonjay Dutt będzie bronił mistrzostwa przeciwko Trevorowi Lee. 



Walka Nr.1: Braxton Sutter vs Garza Jr

Panowie zaczęli od zwarcia – lepiej poszło mężowi Allie. BS sprowadził przeciwnika do solidnej defensywy, ale nie spodziewał się Headlocka od Garzy. Meksykanin pozwolił sobie również na Hip Toss, a po tym panowie wykazali się niesamowitą zwinnością. Pora na chwilę przerwy – Braxton wymierzył nagle Chop, a rywal pozwolił sobie na to samo. To jednak nie koniec, ponieważ Garza zaskoczył oponenta Corner Forearmem. Zaraz po tym spróbował go zatrzymać aby ściągnąć zbędne spodnie. Sutter go olał atakując rywala Bicycle Kickiem. Jego kolejna szarża prawie zawiodła gdyż czekało na niego Enzuigiri. BS nie zatrzymał się i nagle wykonał piękny Neckbreaker z drugiej liny. Meksykanin poleciał do narożnika, ale udało mu się odpowiedzieć Sunset Flip Powerbombem. Zaraz po tym nadział się na Snap Powerslam. 1...2...Kick-out. Akcja ta nie zatrzymała Garzy, który pozwolił sobie na dwa Jumping Forearmy. Po tym posłał on buziaka do Allie i rzucił do niej swoje spodnie. BS naprawdę się zdenerwował, a jego żona nie wiedziała co zrobić z tym fantem. Panowie przeszli do walki poza ringiem, a tam Sutter otrzymał ciekawy Superkick oraz został rzucony Fireman's Carry Front Slamem na schodki. Garza czuł, że może sobie pozwolić na Suicide Dive – Braxton mądrze zmienił pozycję przez co jego rywal prawie wpadł na Allie. Pozwoliło to Sutterowi na rzucenie oponentem w schodki, a następnie na Gutwrench Powerbomb w ringu! 1...2...Kick-out! BS spróbował jeszcze kilku pinów – każdy zawiódł przez co niczego niespodziewający się Braxton otrzymał Superkick oraz Springboard Moonsault! 1...2...3!

Zwycięzca: Garza Jr – 4.54 via Pinfall (To było naprawdę dobre widowisko. Panowie nie pogardzili szybkim tempem i niezłymi akcjami. Federacja chce zrobić coś z Garzą i to mi się podoba, ponieważ gość ma talent, wygląd oraz potrafi zaciekawić publikę. Szkoda tylko, że zrobili z Suttera gościa, którego nie da się lubić, a według mnie jest to straszna szkoda, ponieważ gość zbierał jakiś czas temu potężną reakcję.)


Po walce Braxton Sutter zaczął kłócić się z Allie. Wydawało się, że para się zrozumiała i Braxton pociągnął swoją żonę, ale ta zatrzymała się. BS był zaskoczony jednak po paru sekundach małżeństwo odeszło na zaplecze wspólnie.


Walka Nr.2: GFW Impact Grand Championship Match – Ethan Carter III vs El Hijo de Fantasma

Runda 1: El Hijo podał rękę Ethanowi, ale ten to olał. Panowie przeszli do silnego zwarcia – interweniować musiał sędzia. Po chwili doszło do jeszcze jednej wymiany sił, która skończyła się tak samo. Padło kilka ostrzejszych słów i rywale znowu zaczęli się wzajemnie atakować. EC3 zapiął Headlock, po tym pozwolił sobie na Shoulder Block, który nie zatrzymał Fantasmy. Luchador wykonał dwa Hip Tossy, może nawet trzy i po tym przeszedł do dźwigni na rękę. Ethan uwolnił się z tej akcji, a co więcej – zaskoczył oponenta atakiem w okolicy lin. Zaraz po tym wymierzył serię Chopów i Elbow Drop. 1...2...Kick-out. El Hijo poleciał na liny – udało mu się odpowiedzieć kolanem, ale kolejna szarża zawiodła co pozwoliło Carterowi na TK3 poza ring!

Runda 2: EC3 na razie prowadzi wynikiem 30-27. Fantasma nie był zadowolony i po rozpoczęciu pozwolił sobie od razu na Dropkick oraz serię uderzeń. Nie zatrzymało to Ethana, który ogłuszył go Lariatem oraz dorzucił Suplex. 1...2...Kick-out. Mistrz Impact Grand dominował i nie pozwalał rywalowi na jakąkolwiek kontrę. Niestety w końcu role się odwróciły i El Hijo wykonuje Running Hurricanranę, Bicycle Kick, Corner Double Knees i Super Hurricanranę! Czy to koniec jego ofensywy? Wygląda na to, że nie i wykonuje on jeszcze Frog Splash! 1...2...Kick-out! Carter odpowiedział po tym Jawbreakerem – jego próba zakończenia wszystkiego po One Percenterze zawiodła. Fantasma posłał go na matę oraz zapiął Surfboard Stretch. Czas jednak minął i pora poznać zwycięzcę tej rundy.

Runda 3: Na razie mamy remis, gdyż El Hijo wygrał rundę drugą wynikiem 30-27. Czas na rozwiązanie sprawy poprzez ostatni akt w tej walce. Luchador wściekle ruszył na Cartera, ale ten spodziewał się ataku i zaskoczył przeciwnika School Boy Powerbombem! Akcja nie wystarczyła aby wygrać, a to pozwoliło pretendentowi na kontrę w postaci Enzuigiri oraz Diving Crossbody. Panowie powstali po tym i wymieniali się ciosami. Lepiej poszło Fantasmie, który nagle zapiął Arm Bar. Dźwignia nie była najlepiej wykonana, bo EC3 się uwolnił i wymierzył TK3! 1...2...Kick-out. Czy zobaczymy jeszcze jedno TK3? Nie, ponieważ El Hijo kontruje to oraz wykonuje Calf Kick. Zaraz po tym udało mu się zgnieść Cartera Suicide Dive'm! Czas dobiega powoli końca – skorzystał z tego mistrz, który trafił oponenta kolanem i dorzucił One Percenter! Niestety nie udało mu się przypiąć i czekamy na wynik walki.

Sędzia naradził się z innymi i chyba miał już werdykt. Konferansjer ogłosił, że pojedynek zwyciężył Ethan Carter III! Fantasma nie był zadowolony z tego, że Hector Guerrero – sędzia reprezentujący AAA zagłosował na Ethana. Prawie doszło do brawlu, ponieważ El Hijo miał już dość. Po chwili wszedł on do ringu, ale była to tylko jego zagrywka, ponieważ nagle zjawił się Pagano! Zaatakował on mistrza Impact Grand i pomógł mu w tym El Hijo de Fantasma. Reprezentanci AAA zajęli się osłabionym Ethanem – musieli się nagle wycofać z ringu, ponieważ zaatakował ich Eddie Edwards! Były członek Wilków wyczyścił ring oraz pokazał, że nie zrobił tego bezinteresownie, gdyż wskazał na pas Impact Grand.

Zwycięzca: Ethan Carter III – 9.00 via Split Decision (Według mnie wyglądało to naprawdę fajnie. Panowie ładnie się ze sobą zgrali, dali dobre show i wykorzystali dziewięć minut w całości. Koncepcja walk o pas Impact Grand może się nie podobać, ale szczerze powiedziawszy – mijają one naprawdę szybko. Pora też napisać coś o tym co stało się po starciu. Czy podoba mi się pomysł inwazji AAA na zawodników GFW? Jeśli będzie to zrobione fajnie to czemu nie. Dziwne jednak jest to, że El Hijo przechodzi heel turn na heelu.)


LAX świętowali w jakimś klubie i bawili się z jakimiś paniami. Za chwilę pokazany zostanie skrót walki o pasy drużynowe GFW pomiędzy mistrzami, a OVE. Okazało się, że nie będzie to zwykły tag team match, ponieważ wystąpiły tutaj jeszcze dwie ekipy z Crash. Walki za dużo nie zobaczyliśmy. Był to materiał już nagrany. Z tego co widziałem to starcie mogło się podobać, ale to samo napisałem o wideo o Triplemanii, które przygotowało GFW. A dobrze wiemy, że niektóre walki z tej gali wołały o pomstę do nieba. No, a walkę wygrali LAX po interwencji Homicide'a. Konnan po wszystkim powiedział członkom OVE, że sugeruje im stąd odejść zanim sam spowoduje ich zniknięcie. 


Walka Nr.3: Grado vs William Weeks

Grado podał rękę rywalowi, który od razu go zaatakował. Niestety William nie spodziewał się, że spotka go seria uderzeń, Bionic Elbow oraz Big Boot, który chyba go zabił.

Zwycięzca: Grado – 0.47 via Pinfall

Szkot zabrał mikrofon aby pożegnać się z publicznością. Wraca on do swojego kraju już jutro. Cieszy go wsparcie publiki, która według niego jest najlepszą publiką na świecie. Dziękuje im za wsparcie. Przeszkodził mu Joseph Park. Kazał on zatrzymać się Szkotowi, ponieważ miał dla niego wielką niespodziankę. Rozmawiał z pewnymi osobami i doszło do tego, że Grado od teraz pracuje dla niego. A to nie koniec, ponieważ Park opłacił wizę Brytyjczykowi, a to oznacza, że może on zostać w Stanach Zjednoczonych. Joseph dał koledze kontrakt do podpisania – Grado zrobił to od razu nawet go nie czytając. Park stwierdził po tym, że to czas na ciężką pracę. Załatwi mu wiele możliwości bookingowych oraz masę podcastów. I to nie koniec, ponieważ obaj zarobią masę pieniędzy. Panowie radowali się razem z publiką, dziękuję, żegnamy tych panów.


Johnny Impact postanowił porozmawiać z MacKenzie Mitchel. Powiedział, że zawsze chciał walki solowej z Low-Ki. Ludzie zobaczą to już dzisiaj – pierwszą walkę z tym przeciwnikiem. Niech lepiej Ki się przygotuje, ponieważ zostanie zabrany do Slamtown.


Bobby Lashley stwierdził, że chce odejść z federacji i skupić się na MMA. Jim Cornette nie był zadowolony i uznał, że Bobby nie będzie większy od GFW. Jeśli naprawdę tego chce to załatwi mu odejście. Musi jednak najpierw załatwić pewną sprawę z Moose'm. Obaj panowie mają rozwiązać swoją kłótnię jeszcze dzisiaj, a po tym Lashley będzie mógł zająć się swoją karierą w MMA. 


Walka Nr.4: X-Division Title Falls Count Anywhere Match – Sonjay Dutt vs Trevor Lee

Dutt z chustą wyglądającą jak ośmiornica od razu otrzymał potężny cios od rywala oraz Penalty Kick. 1...2...Kick-out. Lee zajął się rywalem poza ringiem atakując go Uppercutem. Sonjay próbował odpowiadać jednak wylądował tylko na barierkach. Po tym poleciał on w stalowy narożnik, ale nie zatrzymało to jego akcji. A był to Flatliner prosto w narożnik. Pretendent wylądował na krześle i siedząc na nim czekało na niego Running Crossbody. Lee zaczął powoli ogarniać – panowie wrócili do ringu gdzie dominację objął Trevor. Wysłał on przeciwnika w narożnik i pozwolił sobie na serię ataków. Nie spodziewał się kontry od Hindusa. Mistrz X-Division zaskoczył rywala Running Hurricanraną, a po tym wrzucił krzesło do ringu. Lee je odrzucił i nadział się przez to na mocarny Chop. Doszło do wymiany uderzeń oraz kopnięć. Po tym przyszła pora na kilka kontr i panowie trafili się wzajemnie Big Bootem. Szybciej wstał pretendent – jego próba pinu zawiodła więc musiał on jeszcze osłabić Sonjaya kilkoma Uppercutami. Nie zatrzymało to mistrza wykonującego Tornado DDT. Wszedł on po tym na narożnik, ale nadział się na uderzenie. Czy zobaczymy Superplex? Oczywiście, że tak! Dutt miał dość po tym ciosie więc uciekł poza ring. Trevor złapał przeciwnika, ale cały czas nie udawało mu się przypiąć. Dutt w takim razie został ustawiony w okolicach schodków, a tam uniknął rzutu krzesłem. Panowie przeszli do brawlu z którego zwycięsko wyszedł mistrz. Hindus wymierzył ładny Standing Moonsault i po chwili doszło do tego, że panowie walczyli poza Impact Zone. Niestety Sonjay nagle otrzymał cios od Caleba Konleya – heelowie uderzali Dutta w głowę koszem oraz pokrywką od kosza. Lee dorzucił Running Forearm, ale to nie zatrzymało mistrza. Uniknął on też podwójnej akcji od przeciwników – Trevor otrzymał nagle Low Superkick. Sonjay odczuł poprzednie ciosy na swojej głowie, ponieważ miał ją trochę rozciętą. Ustawiona została barierka – wylądował na niej Hindus, który został ogłuszony Spinning Backfistem od Konleya. To nie koniec, gdyż Lee dorzucił Big Boot oraz Roll-up pomagając sobie jakimś słupem. 1...2...3.

Zwycięzca: Trevor Lee – 14.14 via Pinfall (Szczerze powiedziawszy to się zawiodłem. Spodziewałem się o wiele ciekawszego pojedynku, a gdzieś w połowie zamieniło się to w coś bez ładu i składu. Końcówka mi się już zupełnie nie podobała, bo Dutt wyszedł jedynie na frajera. Czy cieszy mnie zwycięstwo Trevora? To zależy. Jest on już trzykrotnym mistrzem, a każdy jego title run nie był wykorzystany do końca. Z drugiej strony Sonjay nie mógł nam już wiele zaoferować – liczę na to, że Lee przetrzyma pas do BFG gdzie go straci z osobą pokroju Dezmonda czy Sydala.)


Richard Justice
 dalej się rozgrzewał. Spotkał on członków America's Top Team i zaproponował im dołączenie jego osoby do drużyny. ATT mieli go gdzieś oraz zniszczyli go serią uderzeń. No spoko. A po tym Scott D'Amore mówił nie wiem o czym – w tle pokazano jakichś początkujących wrestlerów. Nie do końca wiem o co tutaj miało chodzić.


Walka Nr.5: Taya Valkyrie vs Amber Nova

Nova rozpoczęła całkiem nieźle. Co z tego skoro Taya bezproblemowo rzuciła ją na matę. Amber próbowała zaskoczył ją Hurricanraną – nie udało się to i Valkyrie wykonuje Powerbomb. Atak ten mógł już zakończyć starcie, ale Taya podniosła przeciwniczkę aby wykończyć ją Glam Slamem.

Zwyciężczyni: Taya Valkyrie – 1.15 via Pinfall


Eli Drake
 chciał o czymś pogadać. Widzi desperację u innych wrestlerów. Jest on na wyższym poziomie – dzisiaj dwóch idiotów zmierzy się ze sobą o miano pretendenta. Jim Cornette zdecydował, że każdy powinien rzucić wyzwanie Drake'owi. Eli jednak wie gdzie jest jego miejsce i to jest właśnie fakt życia.


Walka Nr.6: #1 Contender's Match – Low-Ki vs Johnny Impact

Panowie próbowali przestraszyć się uderzeniami na samym początku. Potem szukali zwarcia, a to trochę trwało. Johnny nagle pozwolił sobie na Forearm co rozjuszyło członka LAX. Doszło w końcu do pierwszej wymiany sił. Zwyciężył aktualny mistrz AAA, ale przeciwnik nie pozostawał mu dłużny przechodząc do dźwigni na głowę. Zaraz po tym udało mu się trafić Impacta Dropkickiem oraz wysłać go w narożnik. Johnny otrzymał serię Chopów – odpowiedział on mocnym kopnięciem jednak szybko nadział się na Dragon Sleeper przy wykorzystaniu lin.

Po przerwie Impact radził sobie trochę lepiej. Poczęstował on rywala serią uderzeń, dorzucił ładne kopnięcie, Leg Sweep i Handspring Elbow Drop. 1...2...Kick-out. Low-Ki poleciał do narożnika – próbował blokować jednak nie przyniosło to rezultatu. Johnny zaskoczył go kolejnym Enzuigiri oraz Sliding German Suplexem! Pora na End of the World – akcja została zablokowana. Ki pozwolił sobie także na serię ciosów łokciem i jeszcze jeden Dragon Sleeper. Dźwignia osłabiła Impacta, ale nie na tyle żeby go wykończyć. Członek LAX stwierdził, że ogłuszy oponenta Flying Chuckiem. Po chwili ruszył do narożnika – spotkał się jedynie z kontrą oraz Flying Chuckiem od Johnny'ego! Tym razem mistrz AAA nie wykonał finishera, bo postawił na Corkscrew Senton. Nie trafił z tym skokiem przez co otrzymał Shotgun Dropkick. 1...2...Kick-out! Były mistrz X-Division próbował wykonać Warrior's Way, ale trafił jedynie na liny! To pozwoliło Impactowi na swój finisher czyli End of the World! 1...2...3!

Zwycięzca: Johnny Impact – 11.55 via Pinfall (Wyszło to całkiem solidnie, ale wierzę, że panowie mogli nam dać o wiele lepsze widowisko – w końcu zapowiadano to jako wielki main-event dwóch zawodników, którzy jeszcze ze sobą nie walczyli. Impact szybko wzrósł w hierarchii federacji – cieszy mnie to. Gość ma głupi ringname, ale jednak radzi sobie w federacji dobrze.)


Po walce zjawił się Eli Drake, który rozproszył zwycięzcę tego starcia. Pozwoliło to Chrisowi Adonisowi na nieczysty atak w stronę Johnny'ego. Heelowie zajęli się rywalem oraz go załatwili dzięki wykonaniu przez Drake'a Gravy Train. Eli Drake po chwili obiecał, że będzie mistrzem na zawsze i to jest fakt tego życia.


Taya Valkyrie zapytała Karen Jarrett czy widziała to co się stało przed chwilą. Zrobiła to jednak dość brutalnie co nie spodobało się Karen. Taya uznała, że właśnie tak wygląda prawdziwa królowa.


Do ringu ruszył natomiast Lashley. Od paru miesięcy zastanawiał się nad jedną decyzją w swoim życiu. Musiał zastanowić się czy woli wrestling czy karierę w MMA. Wiedział, że mógłby poradzić sobie łącząc te dwa sporty, ale został po prostu zmuszony do zdecydowania na dobre czym chce się zająć. Członkowie America's Top Team błagali go aby odnosił sukcesy tylko w MMA oraz został tam głównym mistrzem. I uznał, że pora w końcu powiedzieć jaki ma plan. Wraca do domu i wraca do prawdziwych przyjaciół. Zamierza zdobyć pas mistrza świata MMA. Czy to jest to czego chcieli fani? Jeśli tak to niech się cieszą, bo to jego ostatni dzień w Impact Zone. Zanim jednak dojdzie do jego odejścia to musi on załatwić parę spraw z Moose'm. Ten się zjawił i wszedł do ringu, ale tylko po to aby zaatakować przeciwnika. Doszło do wściekłego brawlu – najpierw w sześciokącie, a potem poza nim. Moose otrzymał Powerbomb, po tym miał zostać wykończony Spearem jednak udało mu się skontrować to na Big Boot. Panowie przeszli tam gdzie siedzi publika cały czas się naparzając. W sumie nie jest to specjalnie interesujące. Wracamy powoli do ringu, Moose trafia rywala Spearem, a po chwili planuje Game Changer. Niestety akcja nie została wykonana, gdyż członkowie American Top Team zajęli się przeciwnikiem i atakowali go w siedmiu czy tam sześciu. Może nawet ośmiu, ale na pewno nie dziewięciu. Ochroniarze chcieli im przeszkodzić, ale niestety dwóch pachołów to za mało na masę wielkich typów. I to właściwie tyle na dzisiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz