9 czerwca 2017

Impact Wrestling - 08.06.2017 - raport

Czas na nowy Impact Wrestling, który odbędzie się w samym Bombaju. Jeszcze dzisiaj Rosemary spróbuje wyrównać rachunki z Laurel Van Ness, a Low Ki podejmie Caleba Konleya. Czy to koniec atrakcji? Pewnie nie, a to oznacza, że nie ma co przedłużać.



Bruce Prichard chciał porozmawiać z Borashem i Matthewsem. Uznał on, że obaj panowie go powoli denerwują. Ich zachowanie mu się nie podoba co oznacza, że jeśli wrócą do kłócenia się – będą zwolnieni. Mają się po prostu uspokoić. 


Kto zjawił się jako pierwszy? Był to aktualny mistrz GFW – Alberto El Patron. Meksykanin uznał, że ta energia jest niesamowita. Obiecuje ludziom, że zrobi to co robi najlepiej. Zniszczy jakiegoś gościa w tym ringu jeszcze dzisiaj. Ofiarował nam całą swoją pasję do tego sportu. Robi to w Chinach czy Japonii. Zdobył wiele mistrzostw, ale jest pas, który jest przez niego pożądany. Już na Slammiversary, które odbędzie się 2 lipca to on będzie niekwestionowanym mistrzem Impact Wrestling. Przeszkodził mu jednak mistrz świata Impact Wrestling – Lashley. Bobby stwierdził, że ma dość tych słów mówiących o tym jak twardy jest Alberto. Pojawił się tutaj aby zamknąć twarz El Patrona. To on jest mistrzem i jest tutaj najgroźniejszy. Może go zniszczyć w ringu, klatce czy na parkingu. Alberto mówi o tym jak to podróżuje po świecie i wygrywa pasy. Nie jest jedyny. Meksykanin go wyśmiał oraz uznał, że jego kumple z Indii odpowiedzą. Publika była na tak, ale Lashley stwierdził, że El Patron jest zwykłą czirliderką. To on jest tutaj najlepszy i nie chce czekać do Slammiversary. Musi jednak to zrobić, ale zabierze ze sobą pas GFW co oznacza, że Alberto zabierze dupę prosto do Meksyku. Panom przeszkodził również Bruce Prichard. Podoba mu się to, że dwóch mistrzów jest gotowych do walki. Chce on wiedzieć czy chcą oni bronić swoich pasów. Będą musieli to zrobić i zrobią to jeszcze dzisiaj. Dowiemy się już niedługo z kim zmierzą się wrestlerzy. Jeśli jednak ktoś z nich przegra – nie wystąpi na Slammiversary. 


Prichard rozmawiał z jakimiś dwoma typami w maskach. Okazało się, że ich drużyna nazywa się Mumbai Cats. Panowie nie mówili tylko miauczeli. Chcieli oni zmierzyć się z Lashleyem lub Alberto. Bruce stwierdził, że tak nie będzie. 


Walka Nr.1: X-Division Championship Match – Low-Ki vs Caleb Konley

Zaczęliśmy od wymiany sił. Mistrz poradził sobie o wiele lepiej w zwarciu i przeszedł z rywalem do narożnika, ale ten skontrował jego zamiar. Hitman nie pozostał bierny, bo cisnął przeciwnikiem w dalszą część ringu. Udało mu się wymierzyć serię ciosów oraz samemu otrzymać Chop. Low Ki chciał wykonać Gut Kick – niestety spotkał go Leg Sweep oraz Standing Senton. 1...2...Kick-out. Konley dominował, a po chwili przeszedł do Headlocka. Ki wysłał go w narożnik, pozwalając sobie na Corner Forearm i pięć ciosów w głowę. Headbutt trafił w cel, seria uderzeń w brzuch też. Caleb miał chyba dość, bo położył się w narożniku. Mistrz zaplanował dźwignię i był to Abdominal Stretch. Konley oczywiście się uwolnił oraz pozwolił sobie na parę ataków w głowę. Do tego dorzucił on ciekawy unik po którym Low Ki wyleciał z ringu. Otrzymał on Suicide Dive i okazało się, że Konley trafił go w okolice oka, które zaczęło z tych okolic krwawić. Konley wszedł na narożnik i wykonał Diving Crossbody. 1...2...Kick-out. Oko mistrza naprawdę źle wyglądało, ale Caleb poprawił to Spinning Backfistem. Mieliśmy zobaczyć Regal-Plex – niestety Low Ki kontruje to na Shotgun Dropkick oraz Warrior's Way na plecy oponenta.

Zwycięzca: Low Ki – 6.32 via Pinfall (Nawet nieźle, ale za krótko. Panowie nawet nie mogli się rozkręcić, a już musieli kończyć. Szkoda trochę, że Caleb wykorzystywany jest jako jobber, bo umie on naprawdę sporo.)

Low Ki nie był zadowolony z tego co się stało z jego okiem, ale już za nim zjawił się Sonjay Dutt. Powiedział on coś po hindusku i dodał, że mistrz też otrzymał nieprzyjemny cios w oko. Kiedy Dutt wrócił – Ki zniszczył jego twarz. Wydaje mu się, że zasłużył na szansę walki o pas. 15 lat temu był głupim dzieciakiem. Obaj byli w Nowym Jorku, ale zasady się zmieniły. Teraz są w Bombaju, a w tym mieście ludzie są za Sonjayem. Chce on jednej walki i to go zadowoli. Low Ki zastanawiał się, ale postanowił podać rękę koledze co oznacza, że panowie zmierzą się ze sobą za tydzień.


Tym razem to Swoggle narzekał na zachowanie Spuda i stwierdził, że zemści się za jego czyny. Co ciekawe – użył on brzydkiego słowa, które zostało poddane cenzurze. To już czwarte takie słowo w tym odcinku, bardzo wulgarny wrestling mi zaoferowali.


Walka Nr.2: Davey Richards vs jakiś arabus (Vikus Kumar albo Vinaash Verma)

Davey zasypał przeciwnika kopnięciami na samym początku walki. Udało mu się także zaskoczyć Vikusa Jumping Foot Stompem oraz następnymi kopnięciami. Kumar nagle się ogarnął i postawił na Dropkick. Niestety jego Plancha wylądowała tylko na macie poza ringiem. Richards był pewny siebie, bo lekceważąco podchodził do pana Hindusa. Ustawił go w narożniku, ale Vikus odpowiedział dwoma łokciami. Moonsault nie trafia w cel i pozwoliło to Richardsowi na potężny Penalty Kick oraz zapięcie Ankle Locka co poddało naszego Vikusa.

Zwycięzca: Davey Richards – 2.27 via Submission


Biedny Kumar nie miał się z czego cieszyć, bo po walce pojawił się Ethan Carter III. Miał on ze sobą sławny pasek od spodni, który wylądował na cielsku Hindusa. Zjawił się też James Storm, który nie chciał pozwolić na ten akt desperacji. Pogonił on Ethana i to właściwie tyle.


Eli Drake rozmawiał z Prichardem. Narzekał on na to co się stało w zeszłym tygodniu podczas walki z Moose'm. To on powinien wygrać, ale Bruce zdecydował inaczej. On po prostu ma problem z Eli'm więc może niech obaj o tym problemie porozmawiają na osobności. Chris Adonis musiał interweniować uważając, że to oni powinni dostać walki o pasy. Bruce obiecał, że się nad tym zastanowi.


Swoggle oraz Spud pojawili się na rampie. Ten pierwszy gonił drugiego wśród publiczności. To byłoby interesujące. Ale nie jest.


Pokazano nam dzisiaj masę filmów o wyjeździe do Indii. Prawie każdy wrestler wypowiedział się na ten temat, ale nie było to specjalnie ciekawe. Joseph Park natomiast kazał swojej sekretarce połączyć się z Borashem. Użył on przy okazji piątego brzydkiego słowa, które zostało poddane cenzurze. Joseph znalazł Jeremy'ego i powiedział mu, że prawie załatwili Scotta Steinera. Powinni się skupić na treningu, bo ich dwójka jest w stanie zrobić wszystko. W sumie to smutno mi, że ten feud dostaje większą promocję od na przykład starcia o pas mistrza świata Impact Wrestling.


Walka Nr.3: Impact Wrestling World Championship Match – Lashley vs Moose

Nie będę trzymał w niepewności i rywalem Lashleya będzie mistrz Impact Grand – Mooooooose. Ten zapowiadacz walk z Indii jest całkiem śmieszny. 

Na początek postawiono na wymianę sił. Bobby chciał trafić oponenta Shoulder Blockiem, ale ten nie poleciał na matę. Mistrz Impact Grand zrobił to samo, ale po czasie spotkał się z łokciem. Udało mu się od razu powstać oraz wymierzyć Dropkick. Zaraz po tym trafił on przeciwnika serią Chopów oraz Springboard Clothesline'm. 1...2...Kick-out. Moose znów wykonał kilka Chopów. Tym razem zaraz po tym czekało na niego Running Crossbody oraz Corner Shoulder Thrust. Druga taka akcja nie dochodzi do skutku, bo mistrz Grand robi unik oraz trafia rywala Bicycle Kickiem. Lashley odpowiedział German Suplexem i wyszedł z przeciwnikiem poza ring. Wysłał on jego głowę kilkukrotnie w krawędź ringu, a następnie cisnął rywalem w barierki. Moose zaczął odpowiadać – nie wynikło z tego wiele. Wracamy do ringu i właśnie w nim mistrz świata wykonuje Hip Press. Osłabił on kończyny rywala i miał dla niego Neckbreaker. 1...2...Kick-out. Zaraz po tym, Lashley przeszedł do duszenia. Trwało ono z minutę, może nawet półtorej. Oczywiście Moose ogarnął się i nawet udało mu się wysłać rywala poza ring przy pomocy Dropkicka. Chciał on również na niego skoczyć – niestety Bobby robi unik i wysyła przeciwnika na ziemię.
Po przerwie dominował mistrz świata IW. Wymierzył on serię dziesięciu ciosów w głowę. A nie, bo tylko dziewięciu. Przy próbie dziesiątej pięści – Moose wykonał Powerbomb. Zaraz po tym poleciał klasyczną wiązanką czyli Running Sentonem i Diving Moonsaultem. To jednak nie koniec i mistrz Grand wykonuje dwa Corner Hip Pressy oraz Low Dropkick. 1...2...Kick-out. Corner Splash już nie wychodzi, a to pozwoliło Lashleyowi na Clothesline. Próba Speara zostaje zablokowana i zaraz po niej to Moose wykonuje Spear. 1...2...Kick-out. Była gwiazda ROH wchodzi na narożnik, ale tylko po to aby z niego zlecieć po Superplexie od Bobby'ego. 1...2...Kick-out. I znowu Lashley zaczął szykować się do Speara. Spotkał się on niestety z Bicycle Kickiem oraz z Go To Hell. 1...2...Kick-out. W sumie zauważyłem, że chant „this is awesome” jest nadużywany, bo w tej walce nie ma nic awesome. Niestety Moose nie trafia z Game Changerem, bo spotyka go Spear.

Zwycięzca: Lashley – 16.50 via Pinfall (Przeciętne widowisko. Od tej dwójki spodziewałbym się czegoś lepszego, a po prostu się zawiodłem. Dopiero końcówka jakoś dawała radę, ale środek był dość przymulający. W sumie to aż dziwne, że podkładają Moose'a Lashleyowi. Nie było jakiegoś Magnusa w zanadrzu?)


LAX otrzymali nowe mistrzostwa od Konnana, który uznał, że teraz po prostu każdy musi się z nimi liczyć. Zastanawia mnie czy ta ekipa otrzyma walkę na Slammiversary.


Walka Nr.4: Knockouts Championship Match – Rosemary vs Laurel Van Ness

LVN otrzymała dość niezłą reakcję, a razem z nią zjawiła się Sienna. Zastanawia mnie kiedy IW odpuści sobie storyline z BROKEN LAUREL. 

Laurel szybko rzuciła się na mistrzynię, ale ta odpowiedziała Clothesline'm oraz serią uderzeń w głowę. Sędzia zajął się ubolewającą Van Ness, a to pozwoliło Siennie na wyciągnięcie mistrzyni oraz wysłanie jej w stalowy narożnik. Wracamy do ringu gdzie Laurel ciskała głową rywalki w matę. Udało jej się wykonać dwa kopnięcia, ale mistrzyni nagle powstała, zrobiła unik i miała dla przeciwniczki Forearm, Corner Forearm oraz Exploder Suplex. 1...2...Kick-out. Sienna spróbowała rozproszyć rywalkę i to się nie udało, bo trafiła w nią Laurel, a ta została zaskoczona Roll-upem.

Zwyciężczyni: Rosemary – 2.06 via Pinfall

Sienna i Laurel rzuciły się na przeciwniczkę, ale na pomoc przybyła Allie z jakimś kijkiem. Udało jej się przez chwilę atakować. Niestety przewaga liczebna dała o sobie znać. Rosemary postanowiła zabrać broń i postraszyć nią rywalki. One jednak uciekły, a Rosemary oddała kijek przerażonej Allie oraz jej się ukłoniła. 


KM zastanawiał się czy Prichard wybrał już rywala dla El Patrona i chciał wiedzieć czy to on nim jest. Bruce stwierdził, że to nie będzie on. KM zaczął gadać, że on jest pretendentem z czym nie zgodził się jego rozmówca. Następnie zapytał Pricharda czy ten uważa go za kłamcę. Ten powiedział, że nie, ale również nie powiedział, że KM jest pretendentem.


Joseph Park zmuszał Borasha do treningu. Panowie pracowali na siłowni w stylu komediowym. W sumie to trochę smutne.


Walka Nr.5: GFW Heavyweight Championship Match – Alberto El Patron vs Chris Adonis

Adonis od razu rzucił się na oponenta aby sprowadzić go do parteru. Panowie przeszli do walki poza ringiem, a tam Meksykanin przejął inicjatywę. Zabrał on Chrisa w podróż po arenie, ale sędzia kazał im wrócić do sześciokątnego miejsca walki. Alberto posłusznie zabrał tam rywala oraz poczęstował go jednym ciosem. Wrecking Ball Dropkick się nie udał, a to pozwoliło Chrisowi na zapięcie Adonis Locka – niestety to wszystko działo się gdy mistrz trzymał lin.
Po przerwie dalej dominował Chris. Zapiął on Camel Clutch i czekał na zwycięstwo. W sumie to nie chce mi się już pisać. Na razie sytuacja się nie zmienia. Ciepło dzisiaj. Pamiętajcie żeby pić dużo płynów, które nawet powinny być gorące. Dzięki temu wasz organizm pozwala sobie na lepsze ochładzanie. W przypadku picia zimnych napojów, organizm musi się ogrzewać do właściwej temperatury ciała. No dobra, koniec wiedzy na dzisiaj. Adonis poleciał z ringu po Low Dropkicku od oponenta. El Patron miał dla niego dwa Clothesline'y oraz Backstabber. 1...2...Kick-out. Low Superkick nie udaje się, bo mamy unik, a to pozwoliło Adonisowi na Spinebuster. 2-count. Niestety pewność siebie zgubiła Chrisa, którego twarz spotkała się z Low Superkickiem. Na dźwignię jeszcze pora nie przyszła, bo były Masters przeniósł rywala do narożnika. Niestety właśnie w nim doszło do Cross Armbreakera. Mistrz postawił na skok, ale Adonis nadział go na Sky High Spinebuster. Adonis Lock zostaje zablokowany na bardzo słabo wyglądający Double Foot Stomp. To koniec.

Zwycięzca: Alberto El Patron – 12.50 via Pinfall (Według mnie słabo. Alberto jakoś specjalnie się nie starał, a Adonis to Adonis. No i końcówka bez wyrazu – El Patron musi zmienić finisher, bo ten jego Foot Stomp wygląda cienko.)


Eli Drake i Chris Adonis chcieli wymierzyć sprawiedliwość na przeciwniku. Niestety ich ofensywa spotkała się z atakiem Moose'a. Wszystko z rampy oglądał Lashley. Bardzo przeciętny odcin dostaliśmy, aż mi smutno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz